Zegarkami interesuję się od kiedy pamiętam. W mojej rodzinie nikt nie zajmował się zegarmistrzostwem, więc trudno powiedzieć, skąd u mnie takie zainteresowania. Pierwszym, świadomie kupionym zegarkiem była NRD-owska, ręcznie nakręcana Ruhla, którą przywiozłam ze studenckiego pobytu w Berlinie (wtedy jeszcze Wschodniego). W tamtym czasie marzyły mi się już zegarki szwajcarskie, które można było kupić w Pewexie. Nazwy Tissot i Omega brzmiały jak powiew wielkiego świata, ale dla mnie, jako studentki, były nieosiągalne. Chodziłam więc do Pewexu oglądać zegarki i kiedyś zobaczyłam taki, w którym się zakochałam. To był model POP Swatch z dużą kopertą, minimalistyczną tarczą i szerokim, gumowym paskiem. Musiałam go mieć, więc wymieniłam na bony (tym, którzy nie pamiętają: można było nimi płacić w Pewexie) pieniądze, które zarobiłam udzielając korepetycji i ruszyłam do Pewexu. Wyszłam z zegarkiem na ręku, a moja przyjaciółka nie mogła się nadziwić, że wolałam zegarek od dżinsów Wranglera. Później miałam kilkanaście zegarków różnych marek, w tym: Tissot, Movado, Vacheron Constantin, Wittnauer i Rolex, jednak te dwa pierwsze wciąż wspominam z sentymentem (Ruhlę i Swatcha mam do dzisiaj).
A kiedy zaczęłam pisać? Pracowałam wtedy na uczelni i usłyszałam od znajomej, że ukazało się pierwsze w Polsce czasopismo o zegarkach („Zegarki & Biżuteria”). Szybko zgłosiłam się więc do tego wydawnictwa. Przyjęli mnie, ponieważ planowali wydanie luksusowego magazynu lifestylowego, w którym zegarki miały być jednym z wiodących tematów. Po kilku latach, właściciel wydawnictwa zdecydował się na publikację polskiej wersji „Chronosa”, co wtedy było spełnieniem moich zawodowych marzeń (zostałam redaktorką naczelną tego pisma). Później zaczęłam pisać teksty też dla innych magazynów (m.in. Forbes, Logo, Men’s Health) i ch24.pl, więc cały czas się rozwijam…
A wonderful serenity has taken possession of my entire soul, like these sweet mornings of spring which I enjoy with my whole heart. I am alone, and feel the charm of existence in this spot, which was created for the bliss of souls like mine. I am so happy, my dear friend, so absorbed in the exquisite sense of mere tranquil existence, that I neglect my talents. I should be incapable of drawing a single stroke at the present moment. I throw myself down among the tall grass by the trickling stream; and, as I lie close to the earth. Thousand unknown plants are noticed by me. When I hear the buzz of the little world among the stalks, and grow familiar with the countless.
Phone : (1)-1234-4444
Email : Contact@GoodLayers.com